Powrót do Lwowa. Wracając dostałem ataku rwy kulszowej. Ala musiała dźwigać mój plecak. Ja ledwo co założyłem jej dużo lżejszy plecak. Z wielkim trudem mogłem się poruszać! Dobrze, że to się zdarzyło pod koniec ekspedycji.
We Lwowie kupiłem maść końską. Pomogło. Polecam. Niemniej jednak bez lekarza się nie obyło.
Polecam Gorgany! :)